Wczoraj na obiad była domowa pizza. Ma ona tą cudowną zaletę, że zawsze smakuje i za każdym razem można ją inaczej skomponować.
Ciasto zawsze robię tak samo - na oko.
Robię zaczyn - pół kostki drożdży zalewam odrobiną mleka i taką samą ilością cieplej wody, dodaję szczyptę cukru i odstawiam.
Mąkę wsypuję do miski (ilość wg uznania, ale tak mniej więcej jest to 30/40 dkg na całą blaszkę - pizza gigant), zalewam zaczynem, solę, dodaję ulubione suszone zioła i teraz trzeba wg uznania albo dodać wody, żeby zebrać całą mąkę, albo dosypać mąki. Ciasto trzeba dobrze wyrobić i napowietrzyć. Kulkę ciasta smaruję oliwą, żeby nie wyschło. Odstawić na min. godzinę, aby podwoiło objętość.
Dodatki wg uznania. Na mojej pizzy znalazły się wg kolejności: sos pomidorowy (przecier pomidorowy, odrobina tabasco, trochę wod dla rozrzedzenia, sól, pieprz), mozarella, szynka, salami, cukinia (wcześniej grillowana na patelni), pieczarki, cebula, pieczarki, oliwki i na górę starty żółty ser (niewidoczny na zdjęciu, które powstało w trakcie robienia).
Ciasto wychodzi zawsze idealne, chociaż naprawdę nie potrafię podać dokładnego przepisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz