Pierogów w zasadzie przedstawiać nie trzeba. Reklamować tym bardziej nie. Cóż więc o nich napisać...
Może tyle, że ja osobiście nie dodaję do ciasta jajka. Nie lubię. Ciasto z jajkiem jest wg mnie za grube i za twarde. Ja dodaję do mąki tylko ciepłą wodę. Proporcje? Na oko. Wiem, że wszyscy lubią stwierdzenie na oko, ale nie da się inaczej. Ciasto ma być sprężyste, elastyczne i nie klejące. Koniec kropka. Nadzienie - wiadomo: jagody. Do tego śmietana z cukrem. Niebo w gębie.
Może tyle, że ja osobiście nie dodaję do ciasta jajka. Nie lubię. Ciasto z jajkiem jest wg mnie za grube i za twarde. Ja dodaję do mąki tylko ciepłą wodę. Proporcje? Na oko. Wiem, że wszyscy lubią stwierdzenie na oko, ale nie da się inaczej. Ciasto ma być sprężyste, elastyczne i nie klejące. Koniec kropka. Nadzienie - wiadomo: jagody. Do tego śmietana z cukrem. Niebo w gębie.
A proces wyrobu pierogów przebiegał tak:
ja tez robie na oko i nie dodaje jajka:)
OdpowiedzUsuńnabawilam sie slinotoku patrzac na te Twoje pierozki:)