środa, 4 lipca 2012

Zdrowy sen dziecka


Zdrowy sen dziecka to chyba najważniejsza sprawa... lub jedna z najważniejszych. Gdy dziecko śpi, to mamy czas dla siebie, czy na wykonanie domowych czynności, które zrobienia wymagają (obiady, pranie itd). W pierwszych tygodniach po powrocie z Dżon Dżonem ze szpitala przeżyłam szok... ponoć niemowlaki potrafią przesypiać do 20 godzin na dobę... ale nie mój niemowlak!  Dżon Dżon nie spał w ciągu dnia. Myślałam - cóż... dziecko robokop mi się trafiło. Kupiłam chustę i robiłam wszystko co było do zrobienia z kangurem na brzuchu.

Dopiero z czasem nauczyłam się obserwować dziecko i wyczuć czas na drzemkę i sposób na zaśnięcie. Kiedy Dżon Dżon zaczyna charakterystycznie marudzić, mękolić i jęczeć to pierwszy znak. Drugi to tarcie piąstką oczu. Jak przegapię te dwa momenty lub źle zinterpretuje to mam pecha... bo im później się położy zmęczone dziecko, tym gorzej ono zasypia. Dżon Dżon po położeniu w łóżeczku, czy wzięciu na ręce zaczyna sobie "śpiewać kołysankę". Mruczy w bardzo charakterystyczny sposób, jakby chciał się poskarżyć na wszystko i wszystkich dookoła. Potem ulubiony pluszak w rączki do miętolenia i odpływa w krainę snu.

Obecnie Dżon Dżon ma prawie 5 miesięcy i drzemkę ucina sobie ok 3-4 razy dziennie. Zależy oczywiście od dnia. I nie kładę skubańca o stałych porach. Jest to dla mnie nie logiczne. Sama jak się położę, kiedy nie chce mi się spać to się tylko zirytuję i skutek będzie odwrotny od zamierzonego. Tak więc trzeba obserwować, obserwować i obserwować, żeby uzyskać zamierzony efekt, czas dla siebie, czas na odpoczynek i czas na obowiązki. Nie ma dzieci robokopów. Są dzieci niezrozumiane przez debiutujące mamy jak ja. Ale się nauczyłam. Dostrzegłam i polecam innym, by podeszli w ten sam sposób do sprawy. Dobrych snów!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz